Content
- Skradli wizerunek milionerki. Dominika Kulczyk nie wytrzymała. Jest oświadczenie
- Zobacz, jak wybierać spółki dywidendowe do swojego portfela. Częste wypłaty i brak przypadku [PORADNIK]
- Budda ze wspólnikami miał prać pieniądze. Są też zarzuty ws. nielegalnych gier hazardowych
- Loteria Buddy "7 aut 2!" miała pozwolenie skarbówki. Dlaczego prokuratura bada sprawę?
Zgodnie bowiem z ustawą hazardową w loterii promocyjnej można wziąć udział nieodpłatnie w związku z zakupem jakiegoś towaru, usługi lub innego dowodu udziału w grze. Youtuber swoją pierwszą loterię zorganizował już kilka lat temu. Tak wynika z informacji użytkownika Wykopu o pseudonimie 10kobla, który od miesięcy zbierał materiały o Buddzie. Jeden los kosztował wtedy 35 zł, a można szacować, że kupiło go tysiące osób. W ankiecie, mającej sprawdzić zainteresowanie loterią, wzięło udział 32 tys. Wpłaty trzeba było dokonać na konto wypożyczalni samochodów 66 Rent, którą prowadził Budda i z którą miał kłopoty.
- 10kobla na stronie przytacza szereg przykładów samochodów prezentowanych przez Buddę jako jego własne, które w rzeczywistości zarejestrowane są właśnie na czeskie, ale także słowackie spółki, np.
- Regulaminy tych loterii były zatwierdzane przez odpowiednie organy KAS.
- Przełomowe wieści w tej sprawie przekazuje "Puls Biznes".
- Jednak niekiedy nieprawdziwy komunikat widać z daleka, a świadczy o tym m.in.
- I z tą tezą zgodziły się też Warmińsko-Mazurski Urząd Celno-Skarbowy w Olsztynie oraz Zachodniopomorski Urząd Celno-Skarbowy w Szczecinie.
- Co więcej, w sieci bardzo łatwo jest o manipulację.
Skradli wizerunek milionerki. Dominika Kulczyk nie wytrzymała. Jest oświadczenie
Prokuratura nie odpowiada na nasze pytania i wątpliwości, broniąc się dobrem śledztwa, dlatego zapytaliśmy o to prawnika. Dla wielu, zwłaszcza młodych osób, był znanym youtuberem, inni o jego istnieniu dowiedzieli się dopiero w poniedziałek 14 października. Tego dnia kasyno internetowe CBŚP zatrzymało Buddę, czyli Kamila L., oraz dziewięć innych osób.
Mimo tego okazuje się, że nadal są internauci, którzy na ewidentne oszustwo dają się nabrać. Blokując reklamy, nie pozwalasz nam tworzyć wartościowych treści. W marcu tego roku do kin trafił film dokumentalny pokazujący kulisy kariery znanego youtubera. "Budda. Dzieciak ’98" w pierwsze dni po premierze osiągnął rekordową oglądalność. W razie podejrzenia, że ma się do czynienia z próbą oszustwa, warto powiadomić CERT Polska, lub zgłosić przypadek samemu influencerowi. Jak radzą eksperci z cyberrescue.pl — przede wszystkim należy być ostrożnym i nie ufać wszystkiemu, co widzimy w sieci.
Budda w areszcie. Oszuści żerują na jego sprawie
Justyna Pasieczyńska poinformowała, że Krajowa Administracja Skarbowa złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Krajowej w Szczecinie wobec członków zorganizowanej grupy przestępczej. Grupa ta miała zajmować się wyłudzaniem podatku od towarów i usług oraz organizować nielegalne gry hazardowe – loterie w internecie. By wziąć udział w loterii, trzeba było kupić e-booki autorstwa Buddy. Do najtańszego e-booka za 39 zł był jeden los, do tego za 199 zł – dziesięć. I podaje linki do wygrywando.pl czy motobanda.pl.
Zobacz, jak wybierać spółki dywidendowe do swojego portfela. Częste wypłaty i brak przypadku [PORADNIK]
Oszustwo z wizerunkiem Buddy, które niedawno pojawiło się na Facebooku, to klasyczny przykład scamu. Głównym celem tego typu postów jest przyciągnięcie uwagi i wywołanie reakcji użytkowników, a następnie skłonienie ich do podjęcia określonych działań, które mogą być szkodliwe. Fałszywy post o rozdaniu telefonów, wykorzystujący zdjęcia Buddy do promocji oszustwa, ma prawie tysiąc komentarzy i jeszcze więcej udostępnień. Jest to jeden z wielu takich komunikatów, które krążą w przestrzeni Facebooka. Jak widać e-booki to świetny biznes, choć niekoniecznie pozwala zarobić na ich czytaniu. W styczniu tego roku, wrzucił do puszek WOŚP 100 tys.
Loterie Buddy odróżniałoby po prostu to, że zamiast wysłania SMS-a kupuje się e-booki. Ustawodawca powinien mocno rozważyć nowelizację ustawy hazardowej i rozszerzenie ram loterii audiotekstowej — kwituje mec. W przypadku loterii Buddy organizator za wydane zezwolenie uregulował opłatę do Urzędu Skarbowego w Nowym Targu, zapewne 10 proc. Gdyby to była gra hazardowa, musiałby zapłacić 10 proc. Podatku od przychodów ze sprzedaży, prawdopodobnie od 50 mln zł. Nielegalne kasyno to niejedyne fałszywe treści wykorzystujące wizerunek Buddy.
Kopie są przygotowane tak dobrze, że nie wzbudzają podejrzeń wśród użytkowników. Kamil ostrzega swoich obserwujących za pośrednictwem kont w social mediach, jednak mimo starań liczba oszukanych osób wciąż rośnie. W kolejnym wpisie na LinkedIn Beata Wentura-Dudek dodaje, że na modelu loterii promocyjnej powiązanej ze sprzedażą e-książki, e-booka bazuje wiele innych firm w całej Polsce. Co więcej, w sieci bardzo łatwo jest o manipulację. Według 10kobla Budda celowo wprowadzał widzów w błąd, kreując obraz osoby znacznie bogatszej i bardziej wpływowej niż jest w rzeczywistości, co jednak przyciąga miliony.
Budda ze wspólnikami miał prać pieniądze. Są też zarzuty ws. nielegalnych gier hazardowych
Tu potrzebna jest egzekucja przepisów, które już są. Jeżeli urzędy bronią się przed wykładnią, która nakazuje im działać, zmieńmy prawo, aby nie tracić czasu na dyskusje, bo musimy chronić dobro najważniejsze, a zwłaszcza dzieci — podkreśla Maruszczak. — Czechy, jako miejsce siedziby działalności, dają niejednokrotnie duże oszczędności podatkowe. Co prawda zmiany wprowadzone w tym państwie od początku 2024 r. Nieco zmniejszyły jego fiskalną atrakcyjność, jednak nie spodziewam się wygaszenia tego trendu – komentuje Radosław Kowalski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię podatkową. Salon sprzedawał czeskiej spółce samochód z naliczonym zerowym VAT, bo takie zasady obowiązują w transakcjach wewnątrzwspólnotowych VAT.
Czy Karol Nawrocki popełnił błąd? Oto skutki weta w sprawie Ukrainy [ANALIZA]
Tymczasem prawo praktycznie zakazuje reklamowania hazardu, zarówno w mediach tradycyjnych, jak i w internecie. Łatwej wygranej nie można promować wśród dzieci, żeby ich nie uzależniać. Dlaczego loterią promocyjną zainteresowali się śledczy i skarbówka? Bo uznali, że to nie była gra losowa, a hazard, którego celem było uzyskanie wpływów ze sprzedaży losów i omijanie przepisów o grach hazardowych.
I na tych loteriach organizator może wprost zarabiać. Klasyczna loteria promocyjna wygląda tak, że jakaś marka chce promować swój produkt albo usługę, np. Markę batoników albo dokonywanie płatności określoną metodą. Potencjalny uczestnik loterii kupuje promowany produkt lub korzysta z promowanej usługi i przy okazji nabywa prawo uczestnictwa w loterii. Organizator nie przyjmuje jednak żadnych płatności za sam udział w grze, w przeciwieństwie do loterii pieniężnej, jak LOTTO, gdzie płacimy za sam los (szansę na wygraną), a nie za towar czy usługę.
Loteria Buddy "7 aut 2!" miała pozwolenie skarbówki. Dlaczego prokuratura bada sprawę?
— W tym przypadku cena uzależniona byłaby wprost nie od samego produktu, a od ilości przypisanych do niego losów — mówi Dominika Kasińska z kancelarii Tomczykowski Tomczykowska. Jak czytamy na oficjalnej stronie Centralnego Biura Śledczego Policji, zatrzymano łącznie 10 osób. — W efekcie organizator takiej loterii mógłby wprost na niej zarabiać, jeśli ze sprzedaży ogromnej liczby specjalnie przygotowanych e-booków uzyska np. 50 mln, a wylosuje nagrody o wartości 5 mln zł. Od tych 45 mln zł nadwyżki nie zapłaci żadnego podatku od gier — wyjaśnia Pilc.
No comment